Istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że jeśli masz królika, to hałasuje w nocy. I nie jest to zwykłe szuranie, ale gryzienie i szarpanie prętów klatki w nocy. Wiele osób boi się, że jest to jakaś oznaka choroby, jednak tak robi praktycznie każdy z tych gryzoni.
Odpowiednia ilość ruchu
Powód jest prosty – są to zwierzęta nocne, dlatego wieczorami zaczynają się one domagać wypuszczenia z klatki a także zabaw i pieszczot. Czasem też bywa, że królik atakuje swoją klatkę, ponieważ nie ma pokarmu lub wody. Jeśli jednak tej ma pod dostatkiem, to znaczy, że potrzebuje więcej Twojej uwagi.
W ciągu dnia zapewnij swojemu królikowi sporo ruchu, a także rozrywki. Jeśli wciągu dnia się zmęczy, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że w nocy będzie odsypiał. Zwróć uwagę na to, że klatka dla królika nie jest duża, więc należy go wypuszczać kilka razy dziennie żeby mógł swobodnie pokicać i wyprostować się. Dodatkowo na 2-3 godziny przed zaśnięciem wypuść go na dłuższy spacer po pokoju, dzięki czemu zmęczy się i nie będzie przeszkadzał w nocy.
Dodatkowo możesz przykryć kocem domek dla królika. Dzięki temu nie będzie widział co się dzieje poza nim, a także istnieje prawdopodobieństwo, że przez całkowitą ciemność nie będzie gryzł klatki. Jeśli masz puste pomieszczenie, możesz tam wpuszczać na noc królika. Pamiętaj aby do pomieszczenia wstawić klatkę, której królik będzie mógł odpocząć, a także zjeść czy napić się. Zwróć uwagę na to, że pomieszczenie, w którym będzie przebywał królik musi być w miarę puste, aby nic na niego nie spadło i nie zrobiło mu krzywdy.
Bezpieczeństwo przede wszystkim
Poza tym postaraj się, aby wszystkie kable były schowane. W innym przypadku, królik może je przegryźć i porazić się prądem. Jeśli nie chcesz wypuszczać królika na noc, lub po prostu nie masz takiej możliwości, zastanów się na wygrodzeniem dodatkowego miejsca poza klatką – dzięki temu będzie miał więcej przestrzeni do zabawy. Jeśli to ciągle za mało, daj królikowi do klatki kolbę, albo patyczki z drzew owocowych – będzie je gryzł zamiast prętów.
